czwartek, 17 maja 2012

Prawdziwe życie rzeźb Truth'a

Krótka nota uzupełniająca do postu z 31 marca 2012 "Truth w Entropii". Otóż artysta opowiadał na spotkaniu i pokazywał swoją pracę wykonaną w trakcie pobytu w Brnie. Na zarośniętym stoku tamtejszego wzgórza zamkowego - Szpilberku - zresztą, jak podkreślał, w jedynym miejscu w miarę porośnięto-zaniedbanym pośród zielonych terenów w centrum stolicy Moraw, ustawił rzeźbę (czy miała tytuł, nie pomnę). Była to chyba jedna z kosztowniejszych jego prac, bowiem do jej wykonania użył nie tylko charakterystycznej dla siebie techniki odlewu betonowej bryły wprost w formie-dole w ziemi, ale zamówił wypolerowaną aż do osiągnięcia efektu lustra płytę czarnego granitu (?). Tę zatopił częściowo w betonowym klocu i taką całość ustawił z niemałym trudem na stoku, pośród drzew. Opowiadał Truth o zamierzonym efekcie odbijania się otaczających jego obiekt roślin w czarnej, lustrzanej powierzchni.
Padło pytanie, czy wie, czy sprawdzał od tamtej pory, co dzieje się z jego rzeźbą? Nie wiedział.
A zatem, nasz specjalny wysłannik dokonał inspekcji na miejscu. I oto efekt.


Awers (rewers?) płyty nieznany komentator uzupełnił anglojęzycznym napisem w technice spreju. Inskrypcja ma treść wanitatywno-komemoratywną i zapewne łączy się z postawioną obok, na betonowym cokole, plastikową żabą (ropuchą?). Interweniujący skojarzył formę Truthowej rzeźby z pomnikami nagrobkowymi, a jej ustawienie w "lesie" zinterpretował jako odniesienie się Twórcy do Natury (żaba). Zarazem jednak nieobcy był mu literacki motyw paskudy zmienianej przez pocałunek. Transgresyjny charakter napisu przyjmowałby wtedy nieco inny odcień i odczytywany byłby jako marzycielska wypowiedź zaklętego w płaza królewicza. Mamy tu do czynienia z subtelnym i wieloznacznym poczuciem humoru czeskiej (morawskiej?) sztuki i ludu. Truth powinien być naprawdę zadowolony!
Jakże wielka to różnica w porównaniu z potraktowaniem jego pracy przez miasto Wrocław, które najpierw obiecuje jej pozostawienie w parku im. Tołpy, a następnie potajemnie ją usuwa. Niestety, co gorsze, oryginalną i nienachalną rzeźbę Trutha usunięto, ale w innym rogu parku planuje się ustawienie nachalnej formy przestrzennej z konkursu. Porównaj: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,11729971,Nowa_rzezba_w_parku_Tolpy_bedzie_jak_kostka_Rubika.html


Wygląda to na stosunkowo tanią reklamę firmy Roben, produkującej cegłę. To ona sponsorowała konkurs i  i weszła w porozumienie z miastem. Zwycięski projekt Sebastiana Warszawy i Wioletty Buczek-Warszawy kosztować będzie miasto/firmę wraz z nagrodą i ustawieniem około 50 tysięcy złotych. Rzecz stanąć ma w miejscu najlepiej eksponowanym od strony skrzyżowania ulic Prusa i Wyszyńskiego. Jak billbord.
Oczywiście, że wolę takie akcje niż billbordową reklamę, ale byłoby lepiej, żeby ustawić owoc tego konkursu w takim miejscu Wrocławia, które tego bardziej potrzebuje - są takie miejsca. Park Tołpy broni się sam - swoim drzewostanem, stawem, otoczeniem. Po drugiej stronie skrzyżowania od 2008 r. stoi już na skwerze pomnik - krzyż św. Edyty Stein austriackiego artysty Helmuta Strobla. Ma on 3,5 m wysokości, mniej więcej tyle ma mierzyć nowa konstrukcja z cegieł.
A co komu przeszkadzał tamten "Truth"?

Entenmark (z podziękowaniem dla specjalnego wysłannika)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz