piątek, 7 czerwca 2013

Urszuli Wilk księżycowe medytacje nad zdumiewającą rozrzutnością natury w posługiwaniu się błękitem

Ula Wilk otwarła w piątek, 7 czerwca, swoją wystawę w ratuszu wrocławskim.


Nadała jej tytuł  przewrotny - "Zdumiewająca rozrzutność natury w posługiwaniu się błękitem". Przewrotny, bowiem wśród prezentowanych w patio ratuszowym 10 kompozycji malowanych na płótnie, tych, w których ów błękit jest narzucającym ton kolorem jest niewiele - może dwie. Ale wiadomo, że to jedna z ulubionych barw Uli.


Pod niebiańską kopułą rozpościera się jednak ziemia zmieniająca się przez kolejne pory roku. I z nich przedwiośnie przynosi zestawy kolorów, które wydają się dla niej równie inspirujące.
Abstrakcyjne pejzaże, które powstają w jej księżycowym atelier są jednak przede wszystkim jej pejzażami wewnętrznymi. Jest w nich niezwykła dynamika i zarazem zrównoważenie, jest poszukiwanie jakichś utajonych, intymnych sił natury i tajemnic, które odkrywa jak wnikający w struktury materii biolog albo i kosmolog. Mikro i makro ujęcia stają się tożsame w jej obrazach. Wilk stoi na najbardziej ziemskim gruncie w księżycach i patrzy w niebo.


Są tam również dwa płótna odmienne, stonowane i inaczej medytacyjne, bo poprzez pewną monotonię równoległych, delikatnych linii, zaburzoną jakby podskórnie przez swobodne, pęknięte nitki farby, zaznaczające się fakturowo. Jeden z tych obrazów przywodzi na myśl klimtowskie lasy bukowe.


Ostatnio była w Chinach. Przywiozła papiery, maluje na nich, konfrontuje się z chińską tradycją pejzażu i może kaligrafii. Niedługo otworzy im poświęconą wystawę w Entropii. Scalaj dalej ten świat!




Entenmark

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz